You are currently viewing To nie jest książka o starości. Recenzja „Spółdzielni starców”

To nie jest książka o starości. Recenzja „Spółdzielni starców”

„Dobrych reportaży jest mnóstwo, ale reportaży o dobroci niewiele” – zaintrygowana takimi słowami Przemysława Budzińskiego, sięgnęłam po jego książkę. W „Spółdzielni starców” zabiera on czytelnika w podróż po realiach życia w Domu Pomocy Społecznej, przedstawiając rzeczywistość, o której często nie mówi się głośno. Czy warto ją przeczytać? Zobacz moją recenzję.

Przemysław Budziński od początku zaskakuje podejściem do tematu. Książka zaczyna się od słownika – zestawienia specyficznej terminologii używanej w DPS, która już na wstępie nadaje ton całej opowieści. To nie jest poradnik ani publikacja naukowa – to emocjonalny, bezpośredni zapis codzienności osób starszych i pracowników opieki. I w tym tkwi przewaga tej książki.

Przemysław Budziński po 18 latach pracy w roli opiekuna, koordynatora sekcji i pracownika socjalnego zna świat DPS-u „od podszewki”. Dzięki temu jego spojrzenie jest szczere, bezkompromisowe i odważne, a książka odbiega od wyidealizowanych obrazów opieki nad osobami starszymi oraz tych szokujących sensacją, które często pojawiają się w mediach.

Autor obala stereotypy o domach pomocy społecznej jako „umieralniach” czy sanatoriach. Ukazuje skomplikowany świat pełen kontrastów: zarówno radości, jak i rozczarowań, nadziei i nieuchronności odejścia. Szczególnie cenne są autentyczne opowieści o mieszkańcach domów opieki, ich osobowościach, chorobach, relacjach z rodzinami i wymaganiach, które często okazują się zderzać z rzeczywistością.

Przemysław Budziński podejmuje też tematy trudu adaptacji, życia z demencją, przemocy urojonej i prawdziwej, kradzieży. Przywołuje wiele ciekawych perypetii i anegdot. A wszystko to lekkim piórem i wciągając czytelnika w arkana tej zdawałoby się tajemnej wiedzy. Nie stroni od tematów tabu, takich jak seksualność w podeszłym wieku, intymność czy reakcje rodziny na zachowania osób starszych. Pisze o tym bez moralizowania, ukazując temat w całej jego złożoności – z jednej strony wspomina o przypadkach, które wywołują rozbawienie, z drugiej podkreśla, jak istotne jest poszano-wanie sfery intymnej mieszkańców.

Spółdzielnia starców screen
Kliknij baner, jeśli chcesz przejść do księgarni

Autor nie boi się mówić o śmierci. W przeciwieństwie do powszechnych wyobrażeń, nie przedstawia DPS jako miejsca, gdzie życie się kończy, lecz jako przestrzeń, gdzie toczy się ono na wielu poziomach – zarówno dla mieszkańców, jak i personelu. Opisy tego, jak pracownicy i mieszkańcy radzili sobie z pandemią koronawirusa, pokazują ludzką stronę opieki – strach, niepewność, ale też solidarność i siłę przetrwania w najtrudniejszych momentach.

Wątek koronawirusa jest bardzo ciekawy, gdyż w tym czasie placówki opiekuńcze były całkowicie zamknięte. Izolację taką jeden z jego podopiecznych porównał z gettem warszawskim. Różne postawy personelu i mieszkańców, destabilizacja życia, strach, „syndrom pustego pokoju” stawały się codziennością. W listopadzie 2020 roku codziennie ktoś umierał. Jak pisze Autor – „kurtyna pozornej znieczulicy” pozwoliła przetrwać trudny czas pracownikom – zarówno psychicznie, jak i fizycznie.

Trzeba podkreślić, że książka Budzińskiego to także opowieść o pracy w domu opieki. Autor porusza kwestie takie jak niskie zarobki, brak współpracy pomiędzy jednostkami opieki a placówkami medycznymi, a także różnice między publicznymi a prywatnymi domami opieki.

Szczególnie mocno uderza wątek emocji i przeżyć osób pracujących w DPS – spotkanie ze śmiercią pierwszego pacjenta czy codzienne wyzwania związane z dyżurami i kontaktem z mieszkańcami o różnych potrzebach i często niełatwych charakterach. Podejmuje też wątek pogwałcenia autonomii pracowniczej, kiedy to niewybredne teksty, gesty czy czyny mające podtekst seksualny kierowane są do opiekunów. Pokazuje też różne postawy pracowników do swoich obowiązków.

Przemysław Budziński stworzył książkę, która jest czymś więcej niż tylko reportażem. To spojrzenie na mikroświat DPS – miejsce pełne emocji, ludzkich losów i trudnych, czasem zabawnych, czasem tragicznych sytuacji. „Spółdzielnia starców” obala mity i ukazuje rzeczywistość, o której większość z nas wie niewiele.

 

Warto podkreślić, że Autor odważnie sięga po trudne i drażliwe tematy, a jednocześnie pozostaje wrażliwy na losy ludzi, z którymi pracował przez lata. Jego lekki styl i umiejętność wciągnięcia czytelnika w ten mało znany świat sprawiają, że trudno oderwać się od lektury. Polecam „Spółdzielnię starców” jako książkę ważną, potrzebną i wzbudzającą refleksję – zarówno nad starością, jak i nad naszą odpowiedzialnością wobec osób starszych w społeczeństwie.

Artykuł zawiera link afiliacyjny (program partnerski). Oznacza to, że jeżeli zdecydujesz się na zakup, my otrzymamy z tego niewielką prowizję na rozwój bloga. Link afiliacyjny nie ma wpływu na wysokość ceny i nic Cię nie kosztuje. 

Udostępnij

Zapisz się do newslettera!👋

Jeden klik, a jako pierwszy poznasz wartościowe treści

👉 Wsparcie i aktywizacja seniorów

👉Pomysły na zajęcia terapeutyczne i aktywizacyjne

👉Projekty i przedsięwzięcia podnoszące jakość życia osób starszych

Nie bój się spamu! Wysyłam tylko najlepsze treści!

Zapisz się do newslettera!👋

Jeden klik, a jako pierwszy poznasz wartościowe treści

👉 Wsparcie i aktywizacja seniorów

👉Pomysły na zajęcia terapeutyczne i aktywizacyjne

👉Projekty i przedsięwzięcia podnoszące jakość życia osób starszych

Nie bój się spamu! Wysyłam tylko najlepsze treści!

Dodaj komentarz