Ryszard Baranowski jest poetą silnie zakorzenionym w swojej małej ojczyźnie. Pisanie poezji sprawia mu ogromną radość.
Pan Ryszard nie wyobraża sobie życia bez pisania. Już w szkole jedna z nauczycielek była zachwycona plastycznością opisu budynku szkolnego, jaki przedstawił Pan Ryszard na lekcji języka polskiego. Wspomina z uśmiechem lata młodzieńcze, kiedy to przebywając w wojsku, pomagał kolegom w pisaniu wierszy i listów miłosnych do swoich dziewczyn. O tym, że jest poetą, przekonał się dopiero na jednej z przedszkolnych uroczystości syna, na której wyrecytował wiersz napisany na cześć kadry nauczycielskiej. Jego występ wywarł ogromne wrażenie i od tej pory poezja zamieszkała na stałe w jego sercu.
W twórczości wspiera go rodzina, która z okazji urodzin zrobiła mu niespodziankę i wydała książkę z jego wierszami. Nie jest to jednak zwykły tomik, ale życie Pana Ryszarda pisane poezją – wiersze przygotowane na ślub dzieci, wspomnienia, rozważania o przemijaniu i zmienności pór roku, świąt, uroczystości rodzinnych czy wiersze filozoficzne.
A wszystko to wzbogacone osobistymi zdjęciami z życia rodzinnego autora. Co istotne, pan Ryszard Baranowski jest silnie zakorzeniony w swojej „małej ojczyźnie”, Głubczycom poświęcił kilka wierszy.
– Ja nie jestem i nigdy nie będę Mickiewiczem, ja nie mam takich aspiracji. Mnie nikt nie prowadził za rękę. Ja piszę od siebie, tak jak mi wena podpowiada. Czasem człowiek siedzi, siedzi i nic. Kartka papieru, długopis i nic nie napisze. Ale czasem tak co nagle kapnie i wtedy to się przelewa na papier, to co się czuje.
– mówi Pan Ryszard. Rozmawiając z nim nie miałam wątpliwości, że to człowiek, który nie tylko pisze poezję, ale także nią żyje. Dziękuję Panu za to inspirujące spotkanie. Weny twórczej życzę na dalsze lata!