Zofia Zmarzlak-Szczesik od dziecka kocha podróże. Choć życie „Babci Zosi” obfitowało w wiele dobrych i złych przygód, pokonała wszelkie przeciwności. Pędząc pod wiatr realizuje się w wielu dziedzinach. Poznaj kolejną osobę z cyklu „Seniorzy z pasją”.
Babcia Zosia na skrzydłach wiatru!
Zofia Zmarzlak-Szczesik urodziła się w Różanie na Mazowszu. Przez 24 lata pracowała w podwarszawskim Izabelinie jako nauczycielka. W wieku 43 lat, uciekając od męża alkoholika, wyjechała do Kanady. To wywróciło jej życie do góry nogami. Ciężka fizyczna praca, życie „bez papierów”, depresja – wszystkie te przeciwności pokonała, by być szczęśliwą kobietą. Dziś mieszka w Nanaimo, w Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie, a każdą zimę spędza w Playa Del Carme w Meksyku. U boku drugiego męża wreszcie zaznała spokój i wsparcie, którego stale poszukiwała.
Pani Zofia jest żywym przykładem na to, że życie zaczyna się po sześćdziesiątce. Na emeryturze rozwija swoje pasje: malowanie i pisanie. Lubi też czytać poezję i prozę, słuchać muzyki operowej i tańczyć. Od 2018 roku prowadzi bloga „Uniwersytet Pędziwiatra czyli Babcia Zosia bloguje”. Dzieli się tam swoimi przygodami z podróży, by zachęcić rówieśników do aktywności. Można znaleźć ją także na Facebooku.
Podróże, które uszczęśliwiają
Podróżowanie to odwieczne marzenie Zofii. W latach jej młodości przekroczenie polskiej granicy było trudne do wyobrażenia. Dziś może z dumą powiedzieć, że zwiedziła 40 krajów. Swoje ciekawe przygody opisała w książce „Na skrzydłach wiatru”. Na kartach publikacji w osobliwy sposób pokazuje perypetie wojaży odbytych w czasach głębokiej komuny, gdy wyjazd zagraniczny wiązał się z wieloma trudnościami. Była to dla niej również konfrontacja ze „zgniłym kapitalizmem”, o którym ją uczono. Stambuł, Saloniki, Mińsk, Floryda, Wilno, Soczi… Można by wyliczać bez końca!
Wszystko to lekkim piórem opisuje w pamiętnikarski sposób. To sprawia, że lektura jest wciągająca, a każda karta przybliża nas do poznania realiów czasu minionego. Z perspektywy lat obraz nie stracił na swojej świeżości, a mnogość szczegółów jakie zapamiętała autorka sprawia, że opis jest barwny, plastyczny. Czytelnik czuje ten wspaniały klimat wszystkimi zmysłami.
Czuję się szczęśliwa, spełniona. Lubię mieć poczucie dobrze wykorzystanego czasu tu na tej Ziemi, gdzie jesteśmy tylko gośćmi. Dobrze się dzieje w Polsce i na świecie, że seniorzy nie kryją się w zaciszu domowym tylko wielu w nich realizuje swoje marzenia. Nie marnują czasu na zamartwianie się zmarszczkami – mówi Babacia Zosia.
Swoim życiem Zofia pokazuje, że ma w sobie mnóstwo siły, by przekraczać wszelkie granice: granice możliwości, cierpliwości, wieku, odporności psychicznej. Jest gotowa przekraczać też kolejne, bo wciąż jest ciekawa, co się za nimi kryje.